środa, 28 stycznia 2009

Sen

Obudziłam się dziś zlana potem i z płaczem (wiem wstyd, ale cóż zdarzyło mi się to pierwszy raz). Koszmar był tak intensywny i realistyczny, że przez kolejne 2 godziny po przebudzeniu nie potrafiłam się z niego otrząsnąć...
Sen:
MIESZKANIE BABCI
Kuchnia...na stole stoją trzy wielkie gary pełne nieznanych mi potraw. Moja babcia wydaje polecenie aby przytrzymać pokrywki bo za chwilę będzie wygłaszać zaklęcie, które podniesie pokrywki do góry. Posłusznie, ja i jeszcze dwie osoby, przytrzymujemy mocno wielkie gary. Babcia szepcze coś pod nosem po czym czuję jak zawartość naczyń zaczyna ożywać, czuję opór, po czym jakaś siła podnosi pokrywki wraz z naszymi rękoma do góry i opada z hukiem.

Pokój...na kanapie siedzi medium - nieruchoma, postawna kobieta z nieodgadnionym wyrazem twarzy i wzrokiem skupionym w jednym punkcie. Obok niej biega trójka małych dzieci, nie wiem po co tu przyszła, ale wiem, że wezwała ją babcia.

Mój plecak...otwieram go trochę, gdy nagle poprzez niewielką szczelinę otwartej komory, wybucha białe światło, odczuwam energię wibrującą w środku, która przemawia do mnie złowieszczym tonem w innym języku. Wciąga mnie do środka, mówi, że zatrzyma mnie tam na zawsze, już do końca. Przerażona stawiam opór, ale to coś wsysa mnie do środka, w końcu udaje mi się zamknąć plecak. Zapada cisza. Światło gaśnie.

Babcia podchodzi do mnie mówiąc, że ktoś zrobił sobie głupi żart. Podaje mi żółtą zgiętą na pół kartkę. Otwieram ją, ktoś odręcznie napisał: " Mamo wrócę, później. Grzesiek" (G -to babci nieżyjący syn)
Strach ogarnia mnie nowymi falami, nie rozumiem tego co się dzieje...i wiem, że to nie był żart, cokolwiek miałoby to oznaczać...

Kuchnia. Zastaję tam dwóch księży i ministranta, wokół porozstawiane są kościelne akcesoria. Podświadomie czuję, że powinnam mieć ze sobą świecę ze chrztu, ale jej nie mam.
Nie bardzo rozumiem co oni tu robią, ale babcia wyjaśnia, że sprowadziła ich by mi pomogli. Zajmuję miejsce przy stole i zachęcona do opowiedzeniu tego co mnie trapi, zaczyna opowiadać o wszystkich tych niezrozumianych i przerażających epizodach, nie będąc pewną czy zwariowałam czy też to wszystko miało miejsce naprawdę. Księża szybko tracą zainteresowanie i przestają mnie słuchać. Zniechęcona i zlekceważona milknę. W tym czasie za oknem moją uwagę przykuwa ogromne ptaszysko (coś co nie ma prawa istnieć). Zaraz po tym dostrzegam na niebie wielką czerwoną planetę. Moje zdezorientowanie przerywają księża, którzy proszą bym kontynuowała. Wysłuchawszy mnie, stwierdzają, że nie widzą tu żadnych nieprawidłowości i że wszystko jest ok. Pokazują mi plansze przedstawiające kolejne fantastyczne i niesamowite stworzenia, sytuacje...świat. Protestuję, bo przecież to nie jest mój świat, nie moja rzeczywistość. Wtedy oni wymieniają między sobą porozumiewawcze spojrzenia. Już wiem, że to spisek przeciwko mnie, że z jakiegoś powodu chcą bym zaakceptowała to co widzę i przyjęła jako jedyną prawdę. Przytakuję wiedząc, że na nic już nie zda się mój protest i nie puszczą mnie dopóki nie zaakceptuję tego co próbują mi wmówić. Wychodzę

Nagle znajduję się w samym środku loga TVN- u, jest niebiesko, jestem w kuli, dookoła, z każdej strony przepływają leniwie napisy. Już rozumiem, że jestem po drugiej stronie, że tak wygląda rzeczywistość po naszej śmierci. Ale ja mam świadomość! Mam ciało! Panikuję. Nie ma tu nikogo...nie ma wyjścia... zaraz zwariuję. Budzę się.

Choć może nikt nie widzi tu nic szczególnie koszmarnego. To był to najgorszy sen w moim życiu.


Teraz trochę z innej beczki. Wczoraj byłam na basenie z Anią i R. Zazwyczaj basen ten jest pusty, ponieważ jest to basen hotelowy. W porywach bywa tam do 3 osób. Tym razem jednak musiało być inaczej. Pół godziny po naszym wejściu przyjechała cała wycieczka składająca się z pań i dwóch panów. Lekko osaczeni postanowiliśmy wybrać się do sauny. Po kilku minutach dołączył do nas jeden z dwóch osobników płci męskiej. Zdziwiłam się gdy zobaczyłam, że facet ma na głowie zielony, gumowy czepek kąpielowy naciągnięty na uszy. Dodatkowe ocieplenie? Nowa moda? Czy głupota? Cóż, skłaniam się do trzeciej odpowiedzi. Wróciliśmy na basen i wtedy moją uwagę przykuł drugi mężczyzna. Właściwie nie tyle on co jego oryginalnie podciągnięte po pachy gatki (oczywiście przesadziłam z tym "po pachy", ale były to wyjątkowo wysoko podciągnięte kąpielówki). Efektem ubocznym takiego systemu noszenia kąpielowych bokserek było wrzynanie się ich w pewną część ciała oraz nadmierne wyeksponowanie innej części. Szybko odwróciłam wzrok - nie wyglądało to apetycznie. Cóż, "moda po polsku" grasuje wszędzie.

5 komentarzy:

Ana pisze...

Ja myślę, że to ten widok pana w czepku i pana w kąpielówkach obciskających jego klejnoty(ten na pewno bardziej)tak wpłynął na Twoje niepokojące senne wizje. Tak myślę, bo sama je przyuważyłam:)

Ada pisze...

A ja myślę, że twoje widzenia senne to wszystkie emocje, których się obawiasz. Obawiasz się śmierci w logo TVN-u?


Oni już po ciebie idą...:D

Pawel pisze...

Sny to ciekawa rzecz jednak. Gdy się śni są tak realistyczne i choćby totalna głupota się śniła to święcie wierzę w to co się dzieje. Widzę, że masz podobnie. Na ten przykład, śniło mi się ostatnio, że jadę na Mistrzostwa Europy w jakiś walkach a pojedynkować miałem się z drużyną dwumetrowych Troli z mieczami. I jakoś mnie to w ogóle nie zdziwiło. We śnie uznałem tę sytuację za zupełnie normalną.

Ale muszę przyznać, że Twój sen śniony mógł przerazić. Na jawie już tak to nie brzmi ale jawa to co innego.

Mam jedną zasadę co do snów - zawsze spełniają się na odwrót.

Sayuri pisze...

Czyli najlepiej nie śnić o sielankowym życiu, gdzie wszyscy są szczęśliwi:)

Pawel pisze...

nooo... dobre sny są zawsze podejrzane :p