Takie właśnie zdanie obudziło mnie dzisiejszego ranka i choć starałam się otrząsnąć z kołaczącego się w głowie tekstu piosenki Myslovitz nie bardzo mi to wychodziło. I jeszcze ten deszcz. Może to początek choroby psychicznej?
Wolałam słońce... Ale pogoda woli ekstremalne przejścia jak widać i w sumie się nie dziwię. Będąc naturą sama bym przywaliła tym małym niszczącym wszystko ludziom, zasłużyli.
Chyba przechodzę kryzys wieku przedśredniego. Zderzenie z rzeczywistością, rozczarowanie, rozczarowanie, rozczarowanie. Jeśli tak ma wyglądać życie to ja chce na wieczne wakacje.
"To nie był film..."
Wolałam słońce... Ale pogoda woli ekstremalne przejścia jak widać i w sumie się nie dziwię. Będąc naturą sama bym przywaliła tym małym niszczącym wszystko ludziom, zasłużyli.
Chyba przechodzę kryzys wieku przedśredniego. Zderzenie z rzeczywistością, rozczarowanie, rozczarowanie, rozczarowanie. Jeśli tak ma wyglądać życie to ja chce na wieczne wakacje.
"To nie był film..."