poniedziałek, 9 lutego 2009

Miauu

Ale dzisiaj miałam mega zamulaszczego muła!! Trzy kawy, a moja głowa tylko myślała o tym jakby tu złożyć ciało na najbliższym kawałku suchej podłogi. Nie bardzo kumam o co cho, ale zaopatrzyłam się dziś w Pluszzzza i nie zawacham się go użyć jeśli jutro muł znów zaatakuje.
Chyba by wypadało napisać o pracy...To napiszę. Na razie to ciężko zdefiniować zakres moich obowiązków. Dziś był dopiero trzeci dzień. I na razie panuje chaos. Robiłam różne rzeczy: posługując się narzędziami zbrodni takimi jak nożyczki i dziurkacz, zadałam kilka ciosów stosowi kartek, kolejna czynność to ślinienie się na poczcie w celu uzyskania substancji klejącej, która miała przykleić znaczek do koperty ( nie było wody w gąbce:(). Ponadto paliłam głupa przed cudownym wynalazkiem jakim jest program do sprzedaży i magazynowania, wysłuchując jakie to ma zalety i opcje (to trochę tak jakby ktoś przemawiał do mnie w suahili). Dziś natomiast w super wygodnych butach na obcasie skręcałam regały. Jak widać praca wszechstronnie rozwijającą jest. Ale to tylko etap przejściowy i niedługo zajmę się poważną robotą. Jakby co to potem zawsze można w CV napisać, że dobrze wycinam, dziurkuję, liżę i skręcam. Napisałabym więcej, ale wczoraj uprawiałam restling i boli mnie ciało.

1 komentarz:

Pawel pisze...

Kurzcze, skąd ja to znam. Branża nie ma znaczenia. Dziurkaczem, zszywaczem, kserem chleb powszedni nasz;P I dziwni ludzie naokoło, wpatrzeni w systemy arcynudne magazynowo - księgowe - jakiekolwiek:p

Życzę powodzenia:) Wszak nigdy nie wiadomo kto w czym odkryje satysfakcję i cel:D