niedziela, 6 września 2009

FKC

Jak dobrze jest odkurzyć, dawno niesłuchane kawałki... Zaniedbałam muzykę, ponieważ nie miałam na czym jej słuchać...co prawda jest iPod, ale jakoś nie znalazłam chwili, aby go doładować i wypchać muzą. Aż do dziś:) Wróciłam do kilku ulubionych utworów i aż się rozpłynęłam. Niesamowite jest to, jak muzyka przywraca wspomnienia. Czasem pamiętam te kojarzące się z konkretnym utworem chwile tak dokładnie, że jestem w stanie przypomnieć sobie nawet najdrobniejsze szczegóły, emocje i zapachy. Tak było właśnie z powrotem do Rimead...Ich muzyka zawsze mnie uspakajała i nastrajała optymistycznie, a gdy jeszcze dorzucę wspomnienia....echh:)
To był chyba 2003 rok Festiwal Kultury Celtyckiej w Dowspudzie. Wybrałam się tam z grupą przyjaciół. Pamiętam namioty nad lodowatą rzeką Rowspudą, las, i serce Festiwalu w pozostałościach zespołu parkowo - pałacowego Ludwika Michała Paca. Piękne miejsce, a do tego ta niesamowita muzyka rozbrzmiewająca przez trzy dni...Szczególnie w pamięć zapadł mi zespół Rimead ponieważ grają w nim niesamowicie uzdolnieni ludzie. Nie zapomnę też warsztatów tanecznych: tańców irlandzkich i bretońskich. Warsztaty zaczynały się około 12 w południe, tańczyło może 50 a może i 100 osób jednocześnie. Tworzył się niesamowity klimat, który sprawiał, że nikt nie miał dość choć z nieba lał się żar. Ten klimat tworzył się też na koncertach, gdzie ludzie wariowali pod sceną. Raz na koncercie spadł deszcz, jednakże atmosfera była już rozgrzana do tego stopnia, że choć wszyscy byliśmy przemoczeni do suchej nitki, nikt nie przestał się bawić. Cały ten Festiwal ( a w sumie dwa, bo byłam tam dwa razy), wieczory pachnące grilowanym jedzeniem, dźwięki muzyki i gwiaździste noce chyba już zawsze będą w mojej pamięci.


Ps. Specjalne pozdrowienia dla Darka:)

1 komentarz:

Pawel pisze...

Ach te wspomnienia. Muzyka jest niczym kufer pełen wspomnień. Dawno niesłyszany tytuł potrafi spowodować lawinę myśli przeszłych. Tak lubię.