Baku...
Baku właśnie puścił bąka i wyszedł do drugiego pokoju. W momencie wypuszczania gazów, ma zawsze niesamowicie zdziwiony wyraz pyska, odwraca się przy tym w kierunku ogona, wciąga powietrze i wychodzi...bo przecież wąchać tego smrodu nie będzie...niech inni wąchają.
Jego motto życiowe brzmi: "Być tam, zawsze tam gdzie ty". Baku jak cień podąża za mną cały dzień, nawet do toalety, no chyba, że mocno śpi, jak stary niedźwiedź.
Ma kota, białego kota, który z nim śpi, je i go gryzie...ale Baku nie wie, że kot to KOT. Cóż czy to ważne?
Kot Baka- Franczeska (pseudonim artystyczny), myśli, że jest psem (cóż zaburzenia osobowości się zdarzają). Gryzie wszystko i wszystkich, je psi pokarm, śpi na posłaniu psa, tylko jeszcze nie potrafi szczekać, ale za to wydaje z siebie różne odgłosy...
I tak sobie żyją - pies, który nie wie, że jego kot jest kotem, i - kot, który myśli, że jest psem.
wtorek, 28 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
fajowy duet:) zasługa profesjonalnego (profesjonalnego? tfu, co za obrzydliwe słowo!) opisu:)
Wymiatają. Dream team jak już mówiłam. A swoją drogą nie dodałaś, że Baku przychodzi jak się woła Lirę :P
Gdyby Kocina była człowiekiem, napisałabym, że wygląda jak laleczka, a że jest kotem, napiszę, że wygląda jak maskotka i najwidoczniej jej psi kumpel też jest tego zdania. Dziękuję, Sayuri za miły komentarz. Czy Twój nick wziął się z Wyznań Gejszy?:-) Pozdrawiam:-)
Tak dokładnie stamtąd :)
Prześlij komentarz